Najtrudniej odpowiedzieć na podstawowe pytania w prosty sposób. Można się o tym przekonać obserwując jak dojrzewa kilkuletnie dziecko i w nieskończoność potrafi pytać “a co to takiego?” a potem “a dlaczego?” I bądź tu mądry i odpowiedz a czemu jeż ma kolce, a kot sierść? Dlatego kiedy po raz kolejny usłyszałam pytanie od moich znajomych “a co to w ogóle takiego jest mindfulness?” postanowiłam spróbować napisać taki tekst, żeby bez owijania w bawełnę, w prosty sposób wyjaśnić czym właściwie jest uważność. Dajcie znać, czy mi się to udało 😉
Spróbuj na początek wyobrazić sobie sytuację, w której spacerujesz po pięknej plaży nad morzem lub oceanem (a co, puśćmy wodze fantazji!). Jest piękna pogoda, a razem z Tobą wypoczywa ktoś bardzo Ci bliski. Jednak Twój pobyt w tym miejscu właśnie się kończy, wiesz, że za dwa dni znajdziesz się w Polsce, w swoim mieście lub wsi, pójdziesz do biura i będziesz zajmować się sprawami służbowymi, które prawdopodobnie nawarstwiły się w ciągu całego Twojego urlopu.
Choć stopy dotykają ciepłego piasku, Twoje ciało przygarbione już niemal siedzi za biurkiem w centralnej Polsce, a głowa rozpracowuje problemy firmy… Brzmi to znajomo? Cała ta sytuacja pokazuje jak będąc w jednym miejscu ciałem (nie ma znaczenia, czy miejscu pięknym czy też nie, czy na urlopie, czy w pracy), jesteśmy umysłem zupełnie gdzie indziej. Do tego stopnia, że nie dostrzegamy delikatnego smagania oceanicznej bryzy na policzku, czy ciepła promieni słonecznych na ramionach. A właśnie takie bycie ciałem i głową w chwili obecnej jest aktem uważności. Jest uważnością w czystej postaci. I słowo “bycie” jest tu kluczowe i najważniejsze. W uważności przechodzimy od działania do bycia. Często to nasze ludzkie działanie jest nawykowe i schematyczne. Podczas działania próbujemy do czegoś dążyć, coś zdobyć, coś rozwiązać lub też czegoś uniknąć, odepchnąć, odrzucić. W opozycji do takiego trybu naszego funkcjonowania stoi bycie.
W byciu tu i teraz możemy zauważać doświadczenia, których jesteśmy uczestnikami. Postrzegać świat poprzez zmysły i odbierać pojawiające się w nas emocje i myśli, ale dotyczące tej konkretnej chwili, tego co jest tu i teraz. A nie przyszłości w pracy, która nastąpi za dwa dni, nie przeszłości w związku z byłym, który zakończył się rok temu. To bycie w tu i teraz daje poczucie równowagi w świecie, w którym nasze głowy najczęściej tkwią w analizowaniu przeszłości lub planowaniu przyszłości. To jest to “tu i teraz”, to jest właśnie uważność, mindfulness. A podczas spaceru po plaży, czujemy drobiny piasku pod stopami, krople z oceanu co chwila dolatują do naszych ud i ramion, w uszach wyraźnie słychać szum fal i śmiech dzieci bawiących się nieopodal, a w dłoni czuć ciepło drugiej dłoni. To wszystko jest tuż przed naszymi nosami. Nie musisz spędzać wakacji gdzieś na portugalskiej, czy hiszpańskiej plaży, by poczuć uważność. Wszystkie te elementy dostępne poprzez zmysły można dostrzegać i poczuć każdego dnia, w swoim domu, czy na spacerze w pobliskim parku.
Ćwiczenia uważności
Jeśli chcesz spróbować, wystarczy, że w sposób świadomy będziesz przekierowywać swoją uwagę na doznania w ciele, które odczuwasz podczas codziennych czynności. Na przykład przez najbliższy tydzień podczas brania porannego prysznica, uświadamiaj sobie, co czujesz w swoim ciele podczas spadania kropel wody na Twoje ciało. Eksperymentuj ze zmianą temperatury wody i sprawdzaj jakie wrażenia pojawiają się, gdy woda jest bardziej chłodna, a co odczuwasz, gdy obmywa Cię ciepła lub gorąca woda.
W kolejnym tygodniu zachęcam Cię do wypróbowania innego ćwiczenia – uświadamiaj sobie w jaki sposób doświadczasz świata dzięki zmysłowi wzroku. Możesz nastawić sobie przypomnienie w telefonie o różnych porach dnia. Kiedy telefon się włączy, zauważ co dostrzegasz i co widzisz, jak dostrzegasz świat w ciągu dnia, kiedy dociera światło słoneczne, a jak w nocy, przy zapalonych lampkach i sztucznym oświetleniu. Obserwuj grę cieni i różnorodnych barw i kolorów tych samych przedmiotów, czy powierzchni. Doświadczaj, obserwuj i baw się tym.
Jeśli podobały Ci się doświadczenia z patrzeniem, następnym razem możesz poeksperymentować ze zmysłem słuchu. Podobnie – ustaw sobie przypomnienia w telefonie lub w postaci kolorowych kartek rozwieszonych w miejscach, w których najczęściej przebywasz. Za każdym razem, gdy zobaczysz żółtą kartkę z napisem „dźwięki” lub usłyszysz swój budzik w telefonie – skieruj uwagę właśnie na otaczające Cię dźwięki. Zauważ do których w nawykowy sposób dokładasz etykietę „warkot samochodu, szczekanie psa, bulgotanie obiadu”, czy jeszcze inne. Spróbuj „spojrzeć” na dźwięki w inny sposób – tak, jakbyś w danym momencie słyszała, słyszał je po raz pierwszy w życiu. Nie dokładaj do nich historii, niech Twoja głowa nie dorabia narracji skąd pochodzi dźwięk, co go wytwarza. W tej krótkiej chwili, kiedy będziesz wykonywać to ćwiczenie, po prostu słuchaj, bądź w doświadczaniu dźwięków.
Daj znać, czego doświadczałaś/eś podczas tych ćwiczeń.