LUBIĘ - NIE LUBIĘ
Kiedy ja nie lubię – bywa ok., bywa znośnie.*
Nie lubię sorbetów i w ogóle lodów owocowych. Jak lody to tylko śmietankowe. Lub kawowe. Ale, na litość boską, byle nie sorbety!!**
Nie lubię wstawać wcześnie rano. I w pośpiechu wychodzić do pracy. Poranki – fajnie celebruje się każdą chwilę, zapach kawy i smak śniadania. Ale system – pobudka – prysznic – wybieganie z domu – co to, to nie! Czuję jak niedojedzone śniadanie utyka gdzieś pomiędzy gardłem a żołądkiem.
Nie lubię kolejek w mięsnym. Kiedykolwiek w nich stoję, zawsze przede mną jest ktoś kto NIE WIE. A właściwie prawie zawsze nie wiedzą, co chcą wziąć. Może 5 plasterków szynki, a może do tego 4 salami? Albo nie, wezmę jednak podsuszaną. 4? Nie, ja mówiłam/em 4? Nie, 8 poproszę. Ileż można wybierać wędlinę?? Tego baaardzo nie lubię…
Tak, choć bywają męczące, to jednak nasze “nielubienia” – lubimy, są oswojone, są z nami blisko, są NASZE.
A co z sytuacją, kiedy ktoś inny NIE LUBI?
Kiedy na zaproponowaną przez nas herbatę, kiwa z dezaprobatą głową? W domyśle “Ty coś takiego pijesz? Serio?”
Kiedy z olbrzymim zaskoczeniem odkrywamy, że nasz partner, nasza partnerka uważa za okropny i najlepiej od-razu-do-wyrzucenia wazon do kwiatów, który właśnie kupiliśmy (najlepiej w drogim sklepie, za odłożone pieniądze – bo wtedy jest jeszcze bardziej dramatycznie)?
Co w końcu z sytuacją, kiedy ktoś nie lubi NAS?
Znacie to uczucie? To ukłucie w żołądku/boku/sercu kiedy czujesz, że wibracje i energia, gdy wchodzisz do pomieszczenia zdecydowanie są dalekie od pozytywnych?
Kiedy dwie osoby rozmawiające ze sobą milkną na moment, gdy ty się w nim pojawiasz?
Kiedy ktoś – kogo Ty LUBISZ – nie lubi CIEBIE?
Czemu tak trudno zaakceptować nam czyjeś NIE LUBIĘ?
Badania dowodzą, że jesteśmy istotami społecznymi, że prawdziwe szczęście i zadowolenie z życia dają nam RELACJE z innymi ludźmi. Te bliskie, te wartościowe, te dające oparcie i radość w codziennym życiu.
Dlatego tak bardzo czasem boimy się – odrzucenia przez drugą osobę, wykluczenia przez grupę. Dlatego tak bardzo potrzebujemy słów akceptacji i pochwały. Dlatego tak często staramy się i walczymy o swój wyjątkowy – a jednak nieodbiegający od pozostałych – wizerunek wśród ludzi.
Ale niestety z tymi strachami bardzo często idą w parze – negatywna ocena i krytyka SIEBIE SAMYCH. I pytania: co ja zrobiłam/em, że mnie nie lubi? Czy coś jest ze mną nie tak, że grupa mnie odtrąciła? Co powinnam zrobić, żeby z powrotem przyjęli mnie do swojego grona?
Pytania, które najczęściej zostają bez odpowiedzi. Bo szukamy nie tam gdzie trzeba.
A odpowiedź na nie zazwyczaj jest prosta:
NIC nie zrobiłaś złego
WSZYSTKO jest z Tobą w porządku
NIE MUSISZ NIC ROBIĆ, by znów zaistnieć w grupie“Przecież to absurd! I skrajny egoizm!” Powiesz lub już pomyślałaś 🙂
Nic z tych rzeczy.
Każdy z nas jest pełnowartościową, cenną jednostką. Niezwykłą indywidualnością.
Taki, jaki jest. Ze swoimi wadami i zaletami.
I w tej indywidualności i mnogości leży zarówno wartość, jak i podłoże naszych zmartwień – ponieważ wszyscy są inni, to każdy LUBI co innego.
Także ludzi. W tym NAS.
Dlatego może zdarzyć się tak, że ktoś nie będzie Ciebie lubił.
Tak, właśnie Ciebie.
Uśmiechnij się wtedy w duchu do tego “NIE LUBIĘ”
i pomyśl o tym, jak cudowny,
pod względem różnorodności jest ten świat 🙂
* wszystkie “nie lubię” zostały wybrane losowo spośród całego dostępnego nam, ludziom spektrum “nielubień” a zbieżność z czyimiś “nielubieniami” jest niezamierzona i przypadkowa
**sorbetów naprawdę nie lubię 🙂 to czysta profanacja lodów!! ;
-#DługiePostyNieSąZłe